czwartek, 6 grudnia 2012

Wór prezentów

                                                         


Kiedy zbliża się grudzień, konieczność nabycia worka prezentów przyprawia mnie o coraz większy ból głowy. Nie, bynajmniej nie dlatego, że jestem skąpa. Może jedynie zbyt mało kreatywna. Chciałabym, żeby prezent sprawiał radość obdarowanemu, a o to dziś wcale niełatwo. Dawniej, kiedy każda zdobyta spod lady para rajstop, każdy dezodorant, mydełko FA, czy szampon zielone jabłuszko, nie wspominając nawet o paczce kawy i prawdziwej czekoladzie wywoływały prawie euforię, było to proste. Dziś, kiedy "wszyscy mają wszystko" to naprawdę nie lada wyzwanie. My święta spędzamy w sporym gronie rodzinnym i każdego trzeba obdarować - tak zawsze było w naszej rodzinie i tak ma być, póki ja żyję - oświadczyła moja mama terrorystka na moje nieśmiałe sugestie, że może by się ograniczyć tylko do dzieci, ewentualnie gospodarzy (co roku kto inny). No więc tak będzie, inaczej straszyłaby nas po śmierci! W związku z tym już dawno ustaliliśmy, że te prezenty to maja być drobiazgi. No i konia z rzędem temu, kto wymyśli sensowny drobiazg. Dla mnie osobiście każda książka jest frajdą, ale ile jest takich osób? Kto nie ma jeszcze najnowszej muzyki, czy filmu, nagranych samodzielnie na płytkę? Ile można mieć w szufladach szali, apaszek, rękawiczek, portfeli, kalendarzy? Ile stoi na półkach nietrafionych kosmetyków?
Ciekawa jestem, jakie są wasze najbardziej nietrafione prezenty? A jakie najmilsze?

4 komentarze:

  1. drobiazg ale i tak luksusowy, czyli pyszna czekolada, butelka dobrego wina zawsze cieszy, a o nieudanych nie napiszę - strasznie mi było przykro odbierać zwroty, czyli to ja nie trafiłam z prezentem i dostawałam to coś za rok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie fair! Jeśli trafi mi się nieudany prezent, staram się mimo wszystko robić dobrą minę do złej gry. A jeśli już "podaję dalej" to tak, by w żadnym razie nie trafił do ofiarodawcy. Bo mimo wszystko zakładam dobre intencje (choć może czasem powinnam wątpić?)

      Usuń
  2. Uwielbiam dostawać czekoladki, jeść też, ale nie ma nic przyjemniejszego niż schowanie ich "na później" a potem częstowanie na prawo i lewo. Nie lubię dostawać ciuchów. NIc na mnie nie pasuje :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. oj, też potrzebuję worka. I jak tu wszystkich uszczęśliwić? niestety nie da się.........

    OdpowiedzUsuń