sobota, 26 listopada 2011

Ubranie do trumny

Pan Stefan przyszedł wykupić kolejną porcję leków dla żony.
- Jak się dziś czuje pani Lucyna? - zapytałam. Pytanie grzecznościowe, bo doskonale zdaję sobie sprawę, jak może się czuć osoba umierająca na raka. Prawdę mówiąc, ten rak za bardzo pani Lucynie nie dokucza. Nie boli, trochę tylko osłabia i ogranicza oddychanie. Ale najgorsze, że jest przeszkodą w leczeniu innych schorzeń, które są prawdziwym utrapieniem pani Lucyny. Wywołują niewyobrażalne bóle, nie pozwalają normalnie jeść ani korzystać z toalety. Wystarczyłaby niewielka operacja, żeby temu zaradzić, ale na to pani Lucyna musiałaby być zdrowa. Spóźniła się z leczeniem parę lat, wydawało jej się, że na to zawsze jest czas. A teraz raka też nie można już leczyć, bo jest za słaba, skoro nie je, nie przetrzymałaby kolejnej chemii.
Właściwie pani Lucyna mogłaby już umrzeć, ma te swoje 85 lat i córkę od wielu lat w śpiączce, a kto to widział, żeby dziecko umierało przed matką, tak nie powinno być. Ale organizm wciąż jeszcze walczy...
Pan Stefan na moje pytanie tylko macha ręką.
- Nie ma już o czym gadać. Powiedziałem jej dzisiaj, że powinna już pomyśleć o naszykowaniu sobie ubrania do trumny...

Przyznam, że mnie zmroziło.
Tak naprawdę człowiek boi się nie tyle śmierci, co umierania. Pomyślałam nawet kiedyś, że wszystko, co najważniejsze, już w życiu przeżyłam, już nic nowego mnie w nim nie czeka. Dzieci odchowałam, dadzą sobie same radę. Kawałek świata widziałam, całego i tak nie dam rady zobaczyć. Więc jakby co, nie żal byłoby umierać...
Ale żeby tak z zimną krwią, ubranie do trumny?

4 komentarze:

  1. Bryyyyyyyy. Zmroziło mnie.
    Inna sprawa, że moja babcia miała takie ubranie przygotowane. Wszyscy o tym wiedzieliśmy. Po prostu chciała być ubrana wedle własnego gustu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie, co innego mieć przygotowane OD ZAWSZE - moja babcia też tak miała - a co innego szykować się świadomie na konkretny moment

    OdpowiedzUsuń
  3. Mieszkałam kilka lat sama z babcią, i ona nie szykowała sobie ubrania, tylko nas pytała, czy mamy przygotowane coś dla niej. W domyśle - czy jesteśmy gotowe na pożegnanie z nią.
    Krystyna Siesicka w jakiejś książce, to chyba było "Chwileczkę, Walerio!" opisywała staruszkę, która na tamten świat szykowała się "jak dziewczyna na pierwszy bal". Utkwiło mi to w pamięci.
    Pozdrawiam!
    Z.

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy oddaje się starszą osobę do domu starców, trzeba przygotować wyprawkę, między innymi ubranie do trumny.
    ludzie kupują też sobie grobowce wraz z tabliczkami, trzeba tylko dopisać datę zgonu i gotowe.

    OdpowiedzUsuń