"Rymnęło mi się" śmiesznie, ale temat wcale nie do śmiechu. Zastanawiam się, jak zabezpieczyć balkon, czy okno, aby nasze pupile, zwłaszcza wszędobylskie i ciekawskie koty nie zrobiły sobie krzywdy. A myślę o tym po wypadku, który wydarzył się niedawno...
Ewa miała dwa koty. Jeden mały; drugi, noszący w genach wspomnienie po dalekim, syberyjskim przodku, był duży nie tylko wiekiem, ale i wagą. I właśnie ten duży upodobał sobie dosyć oryginalną zabawę.
Ewa miała w oknach zamontowaną siatkę, tak, żeby całe lato trzymać otwarte okna i nie martwić się, że kot "wyjdzie na spacer" z czwartego piętra, albo jakaś latająca zaraza zechce sobie szukać u niej domu.
Duży uwielbiał skakać z parapetu na tę siatkę, a ona, sprężynując, odrzucała go z powrotem na podłogę. Takie ćwiczenie gimnastyczne, ot, dla zabicia czasu. Tyle tylko, że jako się rzekło, był DUŻY. Któregoś razu siatka nie wytrzymała i kot po krótkim locie znalazł się te cztery piętra niżej. Nie pomogła szybka interwencja najlepszego weterynarza. Obrażenia wewnętrzne i krwotok były zbyt wielkie. Dużego już nie ma.
Przyznam się ze wstydem i do własnej niefrasobliwości w tym zakresie. To, co wyprawia na barierce balkonowej mój kot, przyprawia o palpitację serca zarówno domowników, jak i okolicznych sąsiadów.
To, że mieszkam na pierwszym piętrze, niewiele mnie tłumaczy. Z drugiej strony, jakoś nie mam serca odmawiać mu tych pobytów na balkonie - wszak to jego jedyny kontakt ze światem. Nie chciałabym zamykać go w domu, jak w więzieniu. A zabudowanych balkonów nie lubię, sama czułabym się jak za kratami.
Pozostaje więc liczyć na szczęście?...
Życie nie jest wyłącznie białe, albo tylko czarne. Składa się z wielu barw i niezliczonych odcieni szarości. O tym ma być ten blog. Piszę tak, jak czuję. Mam prawo do własnych opinii i do błędów także. Zachęcam więc wszystkich do konstruktywnej polemiki, jednak nie pozwolę na chamstwo i obrażanie moich gości i mnie na tym forum.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
piękne bratki i przecudny kot, ja bym też bym się się bała o niego, że jakoś zejdzie i dopadnie go pies albo coś go wystraszy, ech, no ale zamknąć tak całkiem to też żal
OdpowiedzUsuńSchodzić, to już schodził dwa razy (nie wiem jak, nie widziałam) i zestrachanego trzea go było zabierać z balkonu piętro niżej, a raz zdejmować z drzewa, na zczęście niewysoko. Największy strach, że spadnie i coś sobie zrobi, bo choć to I piętro, nieszczęście może się zdarzyć!
OdpowiedzUsuńMówią że powinno się posiadać zwierzęta odpowiedzialnie.
OdpowiedzUsuńW tym stwierdzeniu jak widzę mieści się bardzo dużo. Pozdrawiam,
Nie możesz osiatkować balkonu ??
OdpowiedzUsuńSiatka jak kratka (znów te rymy!) i w tym jest problem, żeby zwierzaka ochronić i samemu sobie życia nie obrzydzić.
UsuńKoty lubią wolność. Mam dwa domowe i 3 przydomowe do karmienia i opieki wet. Dorosłe koty psów się nie boją trzeba im tylko zostawiać broń w postaci ostrych pazurów, a psy będą omijać ich z daleka. Dla kocurów najgorszym wrogiem są kocury bo walczą o terytorium do upadłego.
OdpowiedzUsuńMarko