piątek, 27 stycznia 2012

Koty vs. psy




Znalazłam dziś na W.P. taki fajny artykuł, którego fragment tu kopiuję:

 Każdy szanujący się trener przyznaje, że pochwały, pieszczoty, jedzenie, zabawki oraz wszelkie inne pożądane dobra powinny być psu wydzielane w ramach zapłaty za odpowiednie zachowanie, a nigdy bez powodu. Jednocześnie nawet idealne wypełnienie komendy nie zawsze powinno skutkować jakąś wymierną korzyścią – w przypadku już znanych, wyuczonych poleceń jedyną nagrodą jest często słowo.
Kot natomiast dostaje wszystko, co mu potrzebne do szczęścia – czyli posiłki, adorację, głaskanie i drapanie pod brodą – tylko dlatego, że jest. Jako domowy pieszczoch nie musi nic robić, nie ma żadnych obowiązków, może reagować na zawołanie lub je ignorować.
Przekładając te przykłady na sytuacje społeczne z życia ludzi, można powiedzieć, że pies od wczesnego dzieciństwa do starości pracuje (wykonując polecenia, okazując posłuszeństwo szefowi) i za część tej pracy dostaje wynagrodzenie, a część okazuje się wolontariatem. Za to kot spędza życie na permanentnym, pełnopłatnym urlopie.
I kto tu jest mądrzejszy? 


Sama mam tylko kota, jednak nie wyróżniam żadnego gatunku. I psy i koty za co innego mogą być równie kochane. Ale ten fragment bardzo mi się podoba i chyba doskonale oddaje kocią naturę.



 









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz