środa, 21 grudnia 2011

Święta z rodziną

Tym razem już na pewno nie zdążę! W tym roku już nie ma szans, żeby urządzić Wigilię! Nie umiem dobrze zrobić ryb, na pewno mi się nie udadzą! - Róża była tak załamana, że zbierało jej się na płacz. Do wigilii zostały zaledwie trzy dni, a ona nie miała jeszcze żadnych prezentów, ba - nawet pomysłów na nie; nie zrobiła zakupów, ani nie zaczęła gotować. Właściwie nie wiedziąła nawet, od czego zacząć, jak to wszystko zorganizować. Do tego jeszcze siostra, która co roku robiła pierogi, zadzwoniła wczoraj:
- Zrobię ci co chcesz, tylko nie każ mi robić pierogów! - no i zostawiła Różę na lodzie także i z tym. A przecież nie miała już wyboru - w tym roku organizacja świąt należała do niej. Od lat spotykali się w te dni calą rodziną - tak życzyła sobie mama, chciała ich mieć wszystkich razem, więc urządzały Wigilię na zmianę z siostrą. Róża wiedziała, że gdyby pisnęła choć słówko, siostra z przyjemnością przejęłaby organizację świątecznej kolacji. Bo siostra Róży była doskonała. Przepiękne, własnoręczne dekoracje na stole. Wyszukane potrawy,co roku inne i coraz więcej. W zeszłym roku było już chyba 24. Więc należałoby się postarać i zrobić jeszcze więcej. No i wymyśleć coś nowego, żeby siostrę zaskoczyć. Róża wie, że to absurd, z którym należałoby wreszcie skończyć, ale nie potrafi. Jest w niej coś takiego, co każe jej wciąż tę doskonałą siostrę doganiać. Więc kiedy napomknęła nieśmiało:
- U mnie w tym roku będzie skromnie, nie jemy już przecież tyle, coraz więcej jedzenia zostaje... - a siostra prychnęła pogardliwie:
- Przecież ja mogę zrobić Wigilię u siebie, jak ty nie chcesz - pomyślała, że nie da jej tej satysfakcji, choćby miała paść trupem.
A teraz siedzi i płacze i myśli:
- Co to się porobiło, przecież ja kiedyś tak lubiłam święta?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz